Postępy na szczycie
Wczoraj mym oczom ukazał się już konkretny zarys dachu
Już nie mogę się doczekać kiedy będzie skończony. A oto co do tej pory zostało wykonane:
Wczoraj mym oczom ukazał się już konkretny zarys dachu
Już nie mogę się doczekać kiedy będzie skończony. A oto co do tej pory zostało wykonane:
Skorzystałam z przepisu na domową paterę ze starych płyt gramofonowych i muszę przyznać, że się nawet udało. Miseczki super. Jedynym ich minusem jest to, że strasznie sie elektryzują i przyciągają wszelkie możliwe pyłki fruwające w pokoju. Muszę znaleźć na to jakiś sposób. A miseczki wyglądają tak:
No to teraz muszę jeszcze tylko popracować nad lampką ze szklanych butelek
Po pierwsze jak się dzisiaj okazało nie będę pierwszą osobą, która będzie spała w nowym domku.... Otóż znalazł się już pierwszy lokator, który już pierwsza nockę u nas w salonie zaliczył.
Ja wszystko mogę zrozumieć. No bo noce żeby noce były mroźne, żeby lał deszcz, żeby dom był nieogrodzony, no to ok - może się zdarzyć.
A tu nie dość, że działka ogrodzona ze wszystkich stron świata i to dość wysoko, to jeszcze na dodatek pan zażyczył sobie 2 zł za pilnowanie domu
A tu wiadomo - pełno jakiś desek z gwoździami, jakieś dziury pokopane...Jak to na budowie... Przecież jak on tam po ciemku łaził i coś by mu się stało to ja nie wiem kto by za to odpowiadał. Pewnie my...
No a tak poza tym to dostaliśmy w końcu zgodę z ZIMu na projekt wodno-kanalizacyjny. W sumie na pozwolenie na budowę nie czekaliśmy tak długo jak na budowę kanalizacji... No ale najwyższy czas wziąść się do roboty z tymi rurami.
Jeśli chodzi o dach, to prace dalej postepują i po weekendzie dodam nowe fotki. A w międzyczasie umieszczam wzór blachodachówki no i kolor RAL7024 (szary mat)
A na koniec kawał uslyszany dziś w jednym z programów remontowych w tv:
"Wchodzi kogut do łazienki a tam...
...zakręcone kurki"
W czwartek dotarły do nas zielone bele na więźbę. Nareszcie robi się dach :) Część z nich trzeba jeszcze oszlifować i pomalować bejcą na kolor wenge. Niektóre są juz gotowe i czekają na zakotwiczenie w odpowiednim miejscu
W pełni okazałości schody po rozszalowaniu :
I komin:
No i muszę się jeszcze pochwalić naszym pierwszym lokatorem, który jest z nami praktycznie od początku budowy
Kolejny etap za nami :) W piątek pojechaliśmy z papierami do Vattenfalla, podpisaliśmy umowę i już w poniedziałek przyjechał pan założyć nam licznik. Muszę przyznać, że naprawdę szybko załatwiają sprawę... No i pierwszy rachunek w grudniu...
Poza tym czekamy na więźbę... Podobno już się robi... cokolwiek to oznacza
Ale najważniejsza teraz jest pogoda, czyli oby ta irlandzka pogoda szybko się zmieniła...